Tak, tak, WYJECHAŁA 😀 Spłakała się przy pożegnaniu, że już tęskni za Brombą, że ona taka samotna, tra-ta-ta-ta, no i dałam się jak zwykle nabrać i w porywie empatii zaprosiłam ją jak najszybciej ponownie.
Bromba zaliczyła już pierwsze wesele w życiu i pierwszy rejs statkiem (poprawiny), a wcześniej była z nami 2 razy pod żaglami na Mazurach :). Niestety, pewien niespełna dwuletni blond kawaler skradł jej całusa na weselu i do tej pory ja-matka nie mogę się z tym pogodzić.
Goście weselni pytali ciągle, jak to możliwe, że ona nie płacze. No nie wiem sama… promocja jakaś na bobasy była? 😉 Wszystkim ściemniam, jaką to doskonałą matką jestem i że to dzięki mnie ten nasz jakoś bąbelek tak mało płacze i ciągle szczerzy dziąsła.
Chociaż… podejrzewam, że to może przez Alantan, którego się ostatnio najadła? Mam w łazience takie miejsce do przewijania(na pralce, bo przewijaka nadal nie kupiłam 😛 i już raczej planuję nocnik niż przewijak :)). Stoją na nim koszyczki z Ikei, a w nich wata, alantan, sol fizjologiczna, krem emolium i takie tam pierdoły. Bromba zawsze przy przewijaniu zrywa pokrywki z pojemników i rzuca nimi po łazience. Jak długo trwa przewijanie, to wyciąga watę i trochę żuje, a trochę ją rozrzuca. A ostatnio tak się obsrała (tak, tak, w tej kwestii bez zmian,w desperacji zaczynam testowanie pieluszek roz. 4!), że czyściłam ją z wielkim nabożeństwem. Tak wielkim, że nie zauważyłam, co robi Bimbak. Patrzę po chwili: a jej z buzi wycieka coś białego, na policzku białe, a w rączce: odkręcona tubka Alantanu! No to smacznego 😉
A! Basen też już zaliczyliśmy. Bromba oczywiście jako jedyna zaczepiała inne bobasy w wodzie, ciągle się śmiała i chlapała. Na dźwięk suszarki w przebieralni – brecht, na widok matki w czepku – brecht. Podkówka zrobiła się jedynie tuż przed wyjściem, jak Bimbak uznał, że fajną opcją po basenie były cyc.
I takie tam. Mogłabym tak sobie przypominać i pisać godzinami. Samo życie. Reality bites.
a co ma płakać jak jej dobrze? fantastyczna ta Bromba jest:) ja przewijaka też nadal nie i ciekawe czy zdążę z zakupem jakiegoś. A w odpowiedzi – na Żelaznej.
Ha! Alantan powiadasz? to sie na wszelki wypadek zaopatrze 😉 Ja mam tylko przewijak… dzieki rozgarnieciu ciazowemu przez pomylke kliknelam kup w sklepie internetowym i za 3 dni zapukal do drzwi…
Fajny dzieciak Wam się trafił 🙂
Najpierw tak reklamujesz Brombę a potem Naszym chłopcom jej bronisz? Ładnie to tak??? 😉
no i jeszcze sie pochwale, ze my tez na basen idziemy w poniedzialek. Boje sie techniczych kwestii: jak go umyc, ogarnac itd. Moze jakies rady, jak najlepiej to zorganizowac? Ddoam, ze moj syn cierpliwosco Bromby nie ma.
Dasz radę 🙂 Jak nie jest cierpliwy, to go nie męcz, jak wyjdziecie z wody 5minut wcześniej to nic się nie stanie. Przede wszystkim obniż o kilka stopni temperaturę kąpieli w domu (u nas na basenie jest 32 st.) i pobaw się z Morganem, pochlap, itp. Jak macie dużą wannę, to jeszcze lepiej.
Przed basenem – nie prysznicuj bobasa, bo Ci tylko zmarznie na płycie (powiedzmy sobie szczerze, taki Glutek to aż tak brudny nie jest, nie?) Po wyjściu – tylko jeśli ma cierpliwość i woda w prysznicu ma odpowiednią dla Was temperaturę (ja olałam 😀 – przynajmniej tym pierwszym razem, przetrzyj dzidka chusteczkami lub wacikami, woda i tak jest ozonowana, więc dziecko chlorem nie śmierdzi). Przydaje się fotelik samochodowy (Ty się przebierasz, a bobas spokojnie leży, potem u nas można wnieść na płytę basenu) lub… facet:) Ja byłam z J., więc we 2 to można wszystko spokojnie ogarnąć. U mnie jest łątwo, bo chodzę na zajcia dla niemowląt, więc w szatni są przewijaki. Po basenie polecam dresik z kapturem. I zaufaj bobasowi, jak mu się coś nie widzi – to nie męcz.
I czekam na relację 🙂