Pora przerwać tę przedłużającą się agonię i po prostu zamknąć ten interes 🙂
Chyba po prostu wyczerpała się koncepcja tego bloga. Miało być życiowo, nie-różowo, może śmiesznie… takie „dzieciozmagania” miały być. Tymczasem nazwa „dzieciozmagania” już dawno ukradziona, śmieszna to chyba jestem tylko sama dla siebie, a różowy staje się ulubionym kolorem Agaty. Cóż, taki lajf.
Agata dziś rano stwierdziła, że chce iść do dzieci i sama założyła buty (będąc jeszcze w piżamie), stanęła pod drzwiami i czekała, czy pomogę jej z tą kurtką czy nie…Pewien etap w moim życiu się zakończył. [Dzieciozmagania trwają nadal, ale czy to naprawdę zmagania, czy po prostu rozkosze i męki rodzicielstwa…? ;)]
Już założyłam innego bloga, pod innym nickiem, na innym serwisie… Może potrzebuję miejsca, gdzie będę tylko wylewać frustracje, może tylko dziennika osiągnięć Agaty… A może wreszcie napiszę książkę, zamiast bloga.
Dziękuję wszystkim, którzy czytali, szczególnie dziękuję tym, którzy komentowali… wow. Miło było Was spotkać. Życzę Wam wszystkiego dobrego, spotkanie z Wami to była przyjemność i zaszczyt!
Do zobaczenia na żywo lub… pod innym adresem! 🙂
[Nie, nie kasuję bloga – nie pozwala mi na to moja próżność :P]
buuuuuuuuuuuuuu
zakładam, że nie ułatwisz i po prostu adresu nie podasz, zakładam również, że w tym wpisie są podpowiedzi, dobrze myślę? Jednak to co wymyśliłam nie działa
😦
No eeeeeej 😦
To samo mi się ciśnie na usta. no heloł??? A moja córka lubi heloł kity, no
uuuuuuuu no nie;( szkoda;(
Nieee… To znaczy, szanuję decyzję, ale nieee…
Tęsknić będę 😦
Szkoda.
szkoda, szkoda ale poniekad rozumiem! ps no to czekam na ksiazke!
szkoda 🙂
powodzenia Kochana:)
Szkoda że interes zwijasz. No ale blog dla Ciebie ma być a nie dla nas. 🙂